Obłędne połączenie kawy z malinami, to jedno z moich ulubionych smaków nie tylko latem. Jasny, waniliowy biszkopt nasączony aromatyczną kawą i amaretto do tego delikatny, puszysty kawowy krem i obowiązkowo masa świeżych malin. Jeśli macie ochotę każdy z blatów możecie dodatkowo przełożyć owocami lub musem.
biszkopt:
2 szkl. mąki pszennej*
3/4 szkl. cukru trzcinowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
1 i 1/2 szkl. mleka sojowego
2 łyżki octu jabłkowego
1/2 szkl. oleju o neutralnym aromacie
1 łyżka ekstraktu waniliowego
do nasączenia biszkoptów:
3/4 szkl. mocnej kawy
1/4 szkl. amaretto
krem kawowy:
2 puszki mleka kokosowego**
1/2 szkl. mocnej kawy
1/2-3/4 szkl. cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowegob
1-2 łyżeczki agaru***
dodatkowo:
ciemne kakao
świeże gmaliny
listki mięty, opcjonalnie
* do sporządzenia biszkoptu najlepiej sprawdzi się mąka o typie 500**każda puszka = 400ml, mleko kokosowe należy uprzednio mocno schłodzić w lodówce, co najmniej dobę przed planowanym przygotowywaniem kremu lub opcjonalnie kilka godzin w zamrażarce
*** EDIT: 12.02.2019 -ilość agaru zależy od jego mocy. Wyciągając wnioski na podstawie komentarzy sugeruje, że w większości przypadków wystarczy 1 łyżeczka agaru
KREM:
- Stałą część puszki mleka kokosowego przekładamy do dużej miski i ubijamy na sztywną, gładką masę za pomocą miksera, odstawiamy do schłodzenia na 20 minut
- W garnku umieszczamy zaparzoną kawę oraz agar, i podgrzewamy na średnim ogniu. Od momentu zagotowania stale mieszając gotujemy jeszcze 2-3 minuty, odstawiamy
- Do schłodzonej śmietanki kokosowej stale miksując dodajemy jeszcze ciepłą (ale nie gorącą!) mieszankę kawy i agaru oraz cukier puder i ekstrakt waniliowy
- Gotowy krem odstawiamy do schłodzenia na czas przygotowywania i studzenia biszkoptów
BISZKOPT:
- Do dużej miski przesiewamy mąkę, sodę, proszek do pieczenia, dodajemy cukier i wszystko dokładnie mieszamy
- W osobnej misce łączymy mleko z octem i odstawiamy na kilka minut, następnie dodajemy ekstrakt waniliowy oraz olej. Całość dokładnie mieszamy przy pomocy rózgi do ciasta i stopniowo dodajemy wcześniej przesiane suche składniki. Mieszamy sprawnie i szybko, jedynie do połączenia składników
- Spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy do nerj całą masę na ciasto, wygładzając wierzch. Biszkopt pieczemy w 170°C przez 45-47 minut, do suchego patyczka. Po upieczeniu przekładamy na kratkę do studzenia, delikatnie odklejamy papier do pieczenia i odstawiamy ciasto do zupełnego ostygnięcia
- Wystudzony biszkopt dzielimy na trzy części, w razie potrzeby odcinamy również górkę
- Każdy z blatów obficie nasączamy mieszanką kawy i amaretto, posypujemy kakao i przekładamy kremem kawowym układając jeden na drugim, dekorujemy także boki i wierzch tortu.
- Tort schładzamy w lodówce przez kilka godzin, po tym czasie wierzch oprószamy kakao i świeżymi malinami, ponownie schładzamy
- Tort najlepiej smakuje po całonocnym chłodzeniu, przed podaniem dekorujemy listkami świeżych ziół
Jaki piękny! :D
OdpowiedzUsuńMistrzyni wegańskich tortów aaaa! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńobłędny to mało powiedziane, normalnie Wow!!!
OdpowiedzUsuńCudowny to mało powiedziane ... To dzieło sztuki !! ♥
OdpowiedzUsuńBeznadziejnie mi wyszedł. Ten krem po dodaniu galaretki z agaru zrobił się mega wodnisty z grudami. Stwierdziłam że w takim razie zrobie go bardziej budyniowy. Ugotowałam kaszę jaglana i połączyłam z tym kokosowym bagnem. Zblendowałam i jakoś się nadało. Po otworzeniu biszkoptu patrzę zakalec na środku... No masakra... Nie nie i jeszcze raz nie. Nie róbcie torty z tego przepisu chyba że chcecie mega go zmienic.
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz, co do biszkoptu to przepis jest sprawdzony wielokrotnie przeze mnie i przez czytelników, wiec jeśli Ci nie wyszedł znaczy ze albo pieklas go zbyt krótko albo temperatura była zbyt wysoka. Właśnie w celu uniknięcia zakalca zalecam sprawdzenie ciasta przed wyjęciem za pomocą drewnianego patyczka. Natomiast co do kremu to nie wiem jakiego mleczka kokosowego użyłaś ale masa powinna być gęsta, tym bardziej po wmiksowaniu agaru.
UsuńRobiłam tort red velvet też z tej strony i miałam dokładnie to samo- po dodaniu agaru ubite mleczko podeszło wodą i wytworzyły się grudki, całość nadawała się tylko do wyrzucenia, nijak miało się to do konsystencji kremu. Z mleczkami kokosowymi, czy to 85% czy innymi (kupowałam już chyba wszystkie), zawsze był problem (wcześniej robiłam też 2 razy tort czekoladowy z owocami, za każdym razem się umordowałam). Albo po schłodzeniu min. 12h w lodówce (lub w zamrażarce, choć wtedy, gdy trzymane jakieś 1,5h czasem przymarzały), nadal były płynną ciapą, a tej stałej może dało się wygrzebać 1/3 puszki ,albo po ubiciu, jeśli dało się to zrobić jakimś cudem, nagle podchodziły wodą, zwłaszcza po agarze. Po zabulgotaniu gotowałam go 2 min. tak jak w przepisie, więc wątpię, by za długo. Przy tym ostatnim red velvet 3 razy dokupywałam mleczka, bo się ważyły. Pomijam już, że czerwony barwnik nijak zabarwił ciemną, kakaową masę.
OdpowiedzUsuńZdarzało się, że na środku biszkopt był zakalcem, a na obrzeżach dobrze dopieczony, myślę, że dłuższe pieczenie mogłoby go wysuszyć w tych miejscach.
Ogólnie w smaku są te torty bardzo dobre, jednak polecam je tylko tym, którzy są wytrwali, bo krem bardzo często nie wychodzi.
Dzięki za wyczerpujący komentarz. Z tego co piszesz można wywnioskować, ze niestety ale używasz słabej jakości mleka kokosowego. Ciężko mi sobie wyobrazić, ze pełnotłuste mleko po spędzeniu parunastu godzin w lodowce jest nadal płynne. Jakiej firmy mleka używasz? Co do biszkoptu to może należałoby zmniejszyć temperaturę. Podany czas i temperatura sprawdzają sie w większości przypadków ale jak wiadomo każdy piekarnik jest inny.
UsuńUżywałam mleczka Real Thai, ma 85% kokosa. Kolejne kupiłam w rossmanie i w Lidlu. I szczerze mówiąc, mimo że te lidlowskie maja 65%, ubiły się najlepiej i dało się wyodrębnić stałą część. Napisalabys z jakiej firmy Ty korzystałaś? Nie wiem czy to kwestia mleczek (pewnie po części tez- więc jakie najlepsze?), czy bardziej tego agaru, bo za 2 razem mleczka się ubiły i jak dałam agar, wszystko się zważylo. Gotowałam 2 min po zabulgotaniu. 3 razem, bez agaru, jakoś dało radę. Kusi ten tort kawowy, ale jak czytam, ze ktoś miał podobny problem, to nie wiem czy się za to w ogóle zabierać. Czy znów nie zważy się po dodaniu płynnej kawy albo agaru...
OdpowiedzUsuńMam zapas mleka kokosowego z Lidla i to z niego najczęściej korzystam - Vitasia (zielona puszka) ale ono ma powyżej 80% kokosa, 65% o którym piszesz nie znam. Nie sądzę, że to kwestia agaru, bo wyżej wspomniałaś o tym, że miałaś taki sam problem z tortem czekoladowym, gdzie do kremu dodajemy czekoladę, a nie agar. Oczywiście możesz spróbować dodać lekko przestudzony agar zamiast gorącego ale uważaj, bo szybko tężeje. Osobiście obstawiam jednak mleko skoro pisałaś wcześniej, że ilość stałej części jest mała - może zamiast mleka wypróbuj śmietanę kokosową (to jest sama gęsta część), można ją kupić w dużych supermarketach, wspomagać ubijanie masy możesz też fixem do ubijania bitej śmietany.
UsuńW Lidlu znalazłam tylko zielone house od Asia i to o nim pisałam. Poszukam w takim razie tego, o którym mówisz. Dzięki za rady, spróbuje może przy kolejnej okazji, bo torty bardzo dobre :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszny! Zrobiłam wczoraj bez okazji a dzisiaj do śniadania został ostatni kawałek 🤣 dzięki piękne
OdpowiedzUsuńPo dodaniu mieszanki kawy i agaru do smietanki robi mi sie smietanka z kawalkami kawowej galaretki. Ie moge tego w zaden sposob rozbic :( ale mimo to tort obledny ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za wiadomość, nie do końca wiem co się dzieje - większości krem wychodzi prawidłowo, ale niektórzy mają taki problem jak Ty. Być może to kwestia temperatur - śmietanka zbyt zimna, a agar zbyt ciepły lub zbyt małe obroty miksera :(
Usuńwłaśnie u mnie wyszło to samo. Stworzyły się kawałki "galaretki", kawałki to niestety mało powiedziane - wielkie kawały.
UsuńChłodzi się w lodówce, jutro przyjęcie...zobaczymy w jakim stanie będzie rano. Trochę się boję.
Może spróbuj masę zmiksować ponownie po schłodzeniu
UsuńPrzeciez agar do mas dodaje sie PARTIAMI!!! teoche masy mieszasz z agarem, agar musi byc przestydzony lekko, ale PLYNNY, potem deuga lyzke masy i tak zaprawiony agar z czescia masy wlewamy do masy i mieszamy... Matko i corko, przeciez to to sami, co z zelatyna....
UsuńNiestety to samo mi się stało, co osobom w komentarzach. Biszkopt wyszedł super, ale krem... agar z kawą miał formę galaretki, więc łamałam małe kawałeczki i wrzucałam do ubijanego kremu. I nic. Wszystko dosłownie wypływało po bokach miski, zamiast się wmiksowywać w krem. Więc w połowie dałam sobie spokój, wyłowiłam te kawałki, dolałam trochę kawy z tej, którą będę nasączać biszkopt, cukier puder, ubiłam i teraz się chłodzi. Myślę, że wyjdzie i tak, bo robiłam już nieraz torty, gdzie tylko mleczko ubite z cukrem robiło za krem i zawsze było ono sztywne, jak go porządnie schłodziłam, ale szkoda zmarnowanego agaru :(
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiadomość. Przygotowywałam ten krem wczoraj i wygląda na to, że to kwestia mocy agaru. Niestety agar, agarowi nie równy - najwyraźniej w większości przypadków wystarczy dodać 1 łyżeczkę. Bardzo mi przykro, że krem nie wyszedł prawidłowo, ale mam nadzieję że udało Ci się go ostatecznie uratować.
UsuńNiestety krem wydaje się dość rzadki, więc nie wiem co będzie, ale ma ponad dobę na to, żeby się schłodzić w lodówce, więc mam nadzieję, że jednak wyjdzie.
UsuńCzytam i nie wierze, to czy biszkopt sie upiecze to zalezy od piekarnika, a ze kazdy piekarnik jest inny, to nie ma zelaznej reguly jak dlugo piec, patyczek do szaszlykow i wylanczamy piekarnik dopiero jak patyczek jest suchy. Drugie -agar - agar lubi byc porzadnie ugotowany, zasada jest taka ,ze lepiej gotowac go dluzej niz krocej , dobrze ugotowany nie popsuje faktury smietany. Nie moze byc za cieply, kiedy jest dodawany do smietany. Trzecie- jezeli chodzi o barwniki to czarny i czerwony stwarzaja najwiecej problemow cukiernikom. Kazdy ma swoje sztuczki, moj pierwszy Red velvet cake -pamietam wyszedl czekoladowy braz mimo calej buteleczki czerwonego barwnika. Trzeba czytac na opakowaniu czy barwnik nadaje sie do tluszczy. i jeszcze ciasto red velvet - z tego bloga mi sie zawsze udaje :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze krem poszedl do kosza..absolutnie nie moze wyjsc z twojego przepisu...pozniej doczytalam ze agar musi byc zagotowany , i namoczony , twoj sposob nie dziala
OdpowiedzUsuńW przepisie podane jest aby zagotować agar i od tego momentu gotować jeszcze kilka minut wiec nie wiem do końca co masz na myśli. Agaru nie trzeba wcześniej namaczać.
UsuńCzy piekłaś może biszkopt na miodzie? Zastanawiam się, czy ciasto urosło by na nim, bo nie chce dodawać cukru. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kasia
Hej, nie używam miodu naturalnego (bo rozumiem, ze ten masz na mysli) więc nie pomogę.
UsuńTak, o ten chodzi. Dziękuje za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńKurcze, po tych komentarzach naprawde sie stresowalam przygotowaniem kremu, ale zupelnie niepotrzebnie! Kawe z agarem trzeba dodawac miniporcjami, tak zeby od razu trafialy pod mikser i nie mialy czasu stezec na zelke. Wtedy wszystko wychodzi 😉 dla wzmocnienia smaku dosypalam troszke mielonej kawy. Wyszlo super! Dziekuje! ☺
OdpowiedzUsuń@aga_gada
Mi biszkopt wyszedł super a krem faktycznie słabo ale nauczona komentarzami zrobiłam trochę i musiałam wyrzucić za to jak zrobiłam drugi wg przepisu z Lidla z sokiem z limonki i cukrem pudrem pychunia PS zamiast mleka kokosowego do kremu użyłam krem kokosowy z puszki super gęsty i nie trzeba żadnych innych zagestnikow
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że tak jak piszesz Ilonko, to kwestia jakiego mleczka kokosowego użyje się do kremu. Ja też używam mleczka z Lidla. Jest najlepszy ;-) nie zdarzyło mi się, aby jakiś przepis nie wyszedł. To mleczko jest twarde w konsystencji, nie trzeba nawet go schładzać. Dlatego niewielka ilość agaru załatwi sprawę :-) inne mleka, które wypróbowałam nawet po schłodzeniu były bardzo rzadkie i trudno mi było z nich robić krem, który nadawałby się do ciasta :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńtak, to z Lidla zdecydowanie wygrywa :) Pozdrowienia!
UsuńCzy mleko sojowe mogę zastąpić owsianym? Ania
OdpowiedzUsuńHej Aniu, do biszkoptów polecam używać mleko sojowe bo sprawdza się najlepiej, alternatywnie podobnie będzie działać mleko migdałowe.
UsuńKrem wyszedł super, biszkopt niestety zakalec, może to wina mleka owsianego zamiast sojowego 🤔 Mimo wszystko smak biszkoptu super, taki korzenny 😂 Nikomu nie powiem, że to zakalec 😂
OdpowiedzUsuńZakalce też są super :D
UsuńMozna zamiast agaru dodac smietan-fixy do masy??:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, bo nie używam takich mieszanek.
UsuńMi w miarę krem wyszedł, pod koniec dodawania, gdy rzeczywiście już wystygl, zaczęły robić się minimalne grudki.
OdpowiedzUsuńNatomiast mam wrażenie że tego kremu po ubiciu jest strasznie malutko. Nawet wzięłam śmietankę z 3 puszek żeby mi nie zabrakło.
Jak to możliwe że do kremu dodana jest kawa a kolor jest jasne, przynajmniej na zdjęciu?
OdpowiedzUsuń