Ci z Was, którzy obserwują mnie na Instagramie z pewnością doskonale wiedzą, że niecały miesiąc temu wróciłam z dwutygodniowego pobytu w Tajlandii, a konkretnie w Bangkoku! Pamiętacie jak jeszcze całkiem niedawno pisałam, że Szanghaj to raj dla wegan? Bangkok zaskoczył mnie totalnie liczebnością wegańskich restauracji i wszelkich smakowitości dostępnych w zasadzie na każdym kroku! Bo przecież najpopularniejszy tajski deser, czyli kleisty ryż z mango to z natury wegańskie danie, smażone banany, pieczone bataty, czy taro, bez których żadne skupisko garkuchni ze streetfoodem nie może się obejść, są także wegańskie! Poza tym, podobnie jak w Chinach wegańską kuchnię podbijają potrawy z mock meat, ale w tajskiej odsłonie są obłędnie pyszne! Tajską kuchnię uwielbiałam długo wcześniej, ale w Bangkoku chyba się w niej autentycznie zakochałam! Cudowne aromaty, moje ulubione słodko-kwaśne smaki i ta mnogość różnorodnych przypraw i dodatków!
Moja relacja nie jest zbyt długa, odwiedziłam wiele, wiele wegańskich miejscówek, które udało mi się znaleźć dzięki aplikacji happycow (na szczęście w Tajlandii nie takich problemów z internetem jak w Chinach). Poniżej jednak znajdziecie kilka moich ulubionych, które z czystym sumieniem polecam Wam odwiedzić!