Przepisy z udziałem ciasteczek Oreo cieszą się na moim blogu ogromną popularnością. Chętnie przygotowujecie wegańskie LODY OREO, czy obłędny TOFURNIK NA ZIMNO OREO! Gdy tylko zbaczyłam gdzieś w facebook-owych filmikach przepis na serowe brownie z oreo od razu zapragnęłam odtworzyć ten przepis! I przyznam nieskromnie, że ciasto wyszło wspaniałe. Mięciutkie, wilgotne, czekoladowo-serowe, przełamane słodyczą i chrupiącą strukturą ciasteczek. Przepis na brownie oparłam na przepisie Jadłonomii, który jest bardzo prosty i szybki w przygotowaniu. Masa serowa to mój tofurnikowy klasyk. A i nie zrażajcie się długą listą składników. Ciasto przygotowuje się bardzo prosto i stosunkowo szybko, poza tym nie ma opcji żeby Wam nie wyszło! W końcu to jedno ciasto, które łączy dwa najprostsze i najsmaczniejsze ciasta na świecie - brownie i tofurnik!
20 listopada 2016
16 listopada 2016
SAŁTKA Z KOMOSĄ RYŻOWĄ, PIECZONYMI BURAKAMI I ORZECHAMI LASKOWYMI
Dzisiaj zapraszam Was na przepyszną i zdrową sałatkę z komosą ryżową, pieczonymi słodkimi burakami, orzechami laskowymi i świeżymi malinami. Do tego garść wyrazistej w smaku rukoli i malinowy dressing z octem balsamicznym. Taką sałatkę można przygotować zarówno w wersji ciepłej jak i schłodzonej.
12 listopada 2016
WEGAŃSKI SOLONY KARMEL
Odkąd moje serce podbiły wegańskie lody o smaku solonego karmelu, które miałam okazję zajadać późnym latem w Warszawie postanowiłam sobie, że koniecznie muszę spróbować przyrządzić takie w domu! Lato niestety szybko dobiegło końca, a wraz z jesienią i nadchodzącą zimą ochota na lody zupełnie mnie nie dopada. Niemniej jednak ostatnio przypomniał mi się ten cudny smak i zapragnęłam sosu karmelowego, obowiązkowo z odrobiną soli bo to ona podbija ten wspaniały, słodziutki smak! Sos przygotowuje się bardzo szybko i niestety w równym tempie znika. Taki sos możecie dodawać do ulubionych ciast i ciasteczek, wyjadać ze słoika lub oblewać nim chrupiące plasterki jabłek, tak smakuje najlepiej!
10 listopada 2016
WEGAŃSKA ZIOŁOWA PIECZEŃ SEITANOWA, IDEALNA!
Pieczeń z seitanu przygotowuję od wielu lat, jednak na uzyskanie perfekcyjnego smaku i odpowiedniej, satysfakcjonującej mnie konsystencji składa się wiele prób i błędów. Aż w końcu udało się, pieczeń idealna, którą nawet ja (osoba, która nie przepada za seitanem) uwielbia! Długo zwlekałam jednak z przepisem, bo zwykle przygotowywałam ją na oko, w końcu zmotywowana prośbami moich znajomych postanowiłam wszystko spisać i podzielić się przepisem na blogu!
Nie jestem osobą, która przepada za roślinnymi zamiennikami mięsa, ale od czasu do czasu lubię zjeść chrupiącego kotleta, wędlinę, czy pieczeń oczywiście w roślinnej wersji. Przy takich przepisach najczęściej wykorzystuje gluten pszenny, który tak jak tofu chłonie smak przypraw i dodatków, którymi go wzbogacimy, ale przy tym ma mięsistą, zwięzłą konsystencje. Przygotowanie dobrego seitana jest bardzo proste i należy pamiętać jedynie o kilku bardzo istotnych elementach, dzięki którym nie otrzymamy gąbczastej lub gumiastej konsystencji.
Moim przepisom na seitan zawsze towarzyszy połączenie glutenu ze strączkami, najczęściej z fasolą mung, jednak doskonale sprawdza się także każdy inny rodzaj fasoli, czy soczewicy. Dzięki strączkom seitan jest idealny, jego konsystencja jest zbita, wspaniale się kroi, ale przy tym jest delikatny i soczysty, bez gumowatej konsystencji. Dodatkowo ważny jest proces obróbki cieplnej - zalecam pieczenie w rękawie do pieczenia lub gotowanie na parze uprzednio owijając seitan zwięźle w folię aluminiową. Pierwsza wersja wymaga nieco więcej czasu, jednak taka pieczeń, do której nie dopływa ani gram wody jest smaczniejsza - bogatsza w smaku i aromacie, ale i konsystencji. Seitan gotowany w dużej ilości wody zamienia się zwyczajnie w gąbkę i jest niesmaczny.
Nie jestem osobą, która przepada za roślinnymi zamiennikami mięsa, ale od czasu do czasu lubię zjeść chrupiącego kotleta, wędlinę, czy pieczeń oczywiście w roślinnej wersji. Przy takich przepisach najczęściej wykorzystuje gluten pszenny, który tak jak tofu chłonie smak przypraw i dodatków, którymi go wzbogacimy, ale przy tym ma mięsistą, zwięzłą konsystencje. Przygotowanie dobrego seitana jest bardzo proste i należy pamiętać jedynie o kilku bardzo istotnych elementach, dzięki którym nie otrzymamy gąbczastej lub gumiastej konsystencji.
Moim przepisom na seitan zawsze towarzyszy połączenie glutenu ze strączkami, najczęściej z fasolą mung, jednak doskonale sprawdza się także każdy inny rodzaj fasoli, czy soczewicy. Dzięki strączkom seitan jest idealny, jego konsystencja jest zbita, wspaniale się kroi, ale przy tym jest delikatny i soczysty, bez gumowatej konsystencji. Dodatkowo ważny jest proces obróbki cieplnej - zalecam pieczenie w rękawie do pieczenia lub gotowanie na parze uprzednio owijając seitan zwięźle w folię aluminiową. Pierwsza wersja wymaga nieco więcej czasu, jednak taka pieczeń, do której nie dopływa ani gram wody jest smaczniejsza - bogatsza w smaku i aromacie, ale i konsystencji. Seitan gotowany w dużej ilości wody zamienia się zwyczajnie w gąbkę i jest niesmaczny.
Pieczeń z poniższego przepisu jest niesamowicie aromatyczna, pełna ziół i lekko słonego smaku. Wspaniale komponuje się ze słodko-kwaśną żurawiną, czy borówką. Przepyszna zarówno na zimno, jak i ciepło.
7 listopada 2016
PIZZA Z SOSEM DYNIOWYM, BRUKSELKĄ, JARMUŻEM I ORZECHAMI
Bezapelacyjną królową jesieni jest dynia, która dzisiaj jest podstawą
mojego sosu do pizzy. Poza tym cała masa dobroci, czyli duszony por,
brukselka, orzechy laskowe, ciecierzyca, świeża żurawina i odrobina
czerwonej cebulki, a to wszystko na puszystym, chrupiącym cieście.
Dzisiejsza jesienna pizza została upieczona na kamieniu, który jest
absolutnie wspaniały i z perspektywy czasu dziwie się jak wcześniej
mogłam bez niego żyć. Wystarczy go porządnie nagrzać, szybkim ruchem
przełożyć na niego ciasto i zaledwie w kilka minut mamy przepyszną,
chrupiącą i równomiernie wypieczoną pizzę!
1 listopada 2016
RISOTTO Z KALAFIOREM ROMANESCO, POREM I PIECZARKAMI PORTOBELLO
Jesień za oknem, ale u mnie na talerzu zawsze zielono! Korzystając z pięknej, jesiennej pogody i ostatnich tak ciepłych dni przygotowałam przepyszne risotto z ulubionym kalafiorem- romanesco. Czym się różni od tradycyjnego? Kolor brokułu, wygląd iście kosmiczny,ale smak jednak bardzo zbliżony do znanego nam poczciwego białego kalafiora. Zbliżony bo jednak nie identyczny, romanesco według mnie jest bardziej charakterystyczny i mniej słodki i mdły, może właśnie dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu! Świetnie komponuje się z idealnym risotto oraz płatkami migdałów.