Mapo tofu nazywane inaczej Mapo doufu to danie, które poznałam w Chinach i absolutnie podbiło moje kubki smakowe. Mogliście z resztą zauważyć, że gościło dość często w moim menu podczas wizyty w Szanghaju. Mapo tofu składa się przede wszystkim z tofu, miękkiego i jedwabistego, które nazywane jest silken tofu i w Polsce znajdziecie je jedynie w sklepach ze zdrową żywnością lub sklepach z asortymentem azjatyckim. Jednak poza tofu bardzo ważny jest sos, w skład którego wchodzi pasta chilli na bazie fermentowanej fasoli i przypraw, a przede wszystkim pieprzu syczuańskiego, imbiru i czosnku. Sos często bywa zagęszczany skrobią, co jest dosyć charakterystyczne dla chińskiej kuchni. W oryginalnej wersji tego dania używa się mielonej wieprzowiny lub wołowiny, jednak równie popularna jest wersja wegetariańska z dodatkiem grzybów, czy seitana. Mapo tofu to danie dosyć ostre, dzięki rozgrzewającym przyprawom wspaniale sprawdza się jesienią i zimą kiedy to jemy je na gorąco z miską białego ryżu.
SKŁADNIKI:
1/2 szkl. suszonych grzybów mun
4 kotlety sojowe
2 szalotki
5cm korzenia imbiru
3 ząbki czosnku
4 łyżki oleju do smażenia
1 i 1/2 szkl. wody
2 łyżeczki pieprzu syczuańskiego
2-3 łyżki pasty fasolowej chilli
1/2 łyżki ciemnego sosu sojowego
3 łyżki jasnego sosu sojowego
6 łyżek wina ryżowego
400g silken tofu
garść posiekanego szczypioru
- Grzyby mun oraz kolety sojowe zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy. Gdy grzyby podwoją swoją objętość, a kotlety staną się zupełnie miękkie odcedzamy je z pozostałej wody i siekamy przy pomocy malaksera w drobną kostkę
- Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju i wrzucamy posiekane wcześniej składniki. Całość smażymy przez 5-7 minut i zdejmujemy podsmażone składniki z patelni
- Imbir, szalotki oraz czosnek obieramy i siekamy w bardzo drobną kostkę. Na wcześniej wykorzystywanej patelni rozgrzewamy ponownie 2 łyżki oleju, na które wrzucamy posiekany imbir i czosnek. Smażymy przez 10 minut, dodajemy wino ryżowe oraz sos sojowy
- Wszystko dokładnie mieszamy, dodajemy wcześniej przygotowane grzyby, pastę chilli, pieprz syczuański, szalotki oraz wodę. Całość dusimy pod przykryciem przez kilka minut, gdy woda znacząco odparuje dodajemy pokrojone w kostkę silken tofu
- Zmniejszamy ogień i gotujemy jeszcze chwilkę, delikatnie mieszając tak aby nie uszkodzić delikatnego tofu
- Posypujemy szczypiorem, podajemy na gorąco z ryżem krótko ziarnistym
Nigdy nie wyszedł mi taki intensywny kolor:-) Uwielbiam to danie. Nie jestem wege, ale i tak przewaznie robię je. wersji wege.
OdpowiedzUsuńGenialnie wygląda!
OdpowiedzUsuńJaka aromatyczna potrawka
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda, a smak ciężko mi sobie wyobrazić, choć z pewnością musiał być bogaty ;)
OdpowiedzUsuńAle to musi być dobre! Szkoda tylko, że składniki nie są tak łatwo dostępne.
OdpowiedzUsuńZe względu na dziecko musiałam zrezygnować z ostrości, ale zrekompensowałam ją dodatkowym sosem sojowym i wędzoną papryką. Mam w domu zatwardziałego wroga grzybów, ale w tym wydaniu pałaszował mun aż mu się uszy trzęsły :) Gratulacje za kolejny świetny przepis!
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas zamawiam z azjatyckiej restauracji (Pańska 85 w Warszawie), bo uwielbiam to danie. Sama jeszcze się nie odważyłam zrobić ze względu właśnie na nie najlepsza dostępność składników.
OdpowiedzUsuńChodzi o pieprz syczuański mielony?
OdpowiedzUsuń