Jakiś czas temu zrobiłam pieczeń na podstawie przepisu z bloga Vegarnkowo. Genialny pomysł na marynowanie seitana i jego gotowanie wykorzystałam także w przygotowywaniu tej wędliny. Mimo, że nie jestem wielką fanką seitanu i jego konsystencja nigdy mi nie odpowiadała to w tej formie jest naprawdę świetny! Pełen smaku, a faktura zupełnie inna niż na ogół, nie przypomina piernika, nie przypomina też kalmarów. Seitan ma zbitą i równocześnie kruchą, a nie gumowatą konsystencję, idealnie się kroi w cienkie plastry (jeśli ktoś ma specjalną krajalnicę np. do chleba to już w ogóle pełen sukces). Wykonanie takiej wędliny jest nie tyle pracochłonne, co wymaga odczekania na efekt kilka dni, ale zapewniam - warto. Taka pieczeń idealnie komponuje się z kanapkami, a krojąc w nieco grubsze plastry świetnie sprawdza się w sosie. Wędlina na pewno idealnie będzie komponować się także na świątecznym stole :)
seitan:
2 szkl. wody,
4-5 łyżek sosu sojowego
ok. 2 szkl. glutenu pszennego
tymianek
ostra papryka wędzona
pieprz ziołowy
zalewa:
3-4 suszone pomidorki, pokrojone w paski.
3-4 ząbki czosnku, pokrojone w plastry
2-3 suszone papryczki chilli
sos sojowy
rozmaryn
tymianek
cząber
czarny i kolorowy pieprz ziarnisty
woda
jałowiec lub ziele angielskie
marynata:
2 łyżki oliwy z oliwek
1/2 szkl. sosu sojowego
1 łyżka wędzonej ostrej papryki
dodatkowo:
gaza (0.5m)
biała nitka
słoik (1l)
- Przygotowujemy seitan. Wodę łączymy z sosem sojowym i przyprawami, dokładnie mieszamy i dodajemy stopniowo gluten. Seitan zagniatamy przez kilka minut i umieszczamy go w słoiku.
- Przygotowujemy zalewę do seitana. Łączączymy ok. 1-1.5szkl. wody z pozostałymi składnikami i zalewamy płynem nasz seitan w słoiczku.
- Słoiczek szczelnie zakręcamy i przechowujemy w lodówce przez 3-5dni, do momentu aż seitan wchłonie praktycznie całą wodę i "obejdzie" w przyprawy.
- Seitan delikatnie wyciągamy na deskę ze słoiczka, natomiast zalewę odlewamy do garnka. Seitan formujemy na kształt pieczeni i ściśle owijamy gazą, tworząc "cukierek", zawiązujemy boki nitką.
- Seitan umieszczamy w garnku z zalewą, dolewamy odpowiednią ilość wody, tak aby pokrywała seitana.
- Gotujemy przez ok. 40-50min, pod przykryciem, na średnim ogniu, do momentu aż seitan będzie zbity.
- Pieczeń wyciągamy z wody, odstawiamy do ostygnięcia i zdejmujemy gazę, delikatnie osuszamy.
- W między czasie przygotowujemy marynatę (najlepiej w jakimś garnku lub większej miseczce).
- Seitan kroimy w plastry i zalewamy marynatą, którą warto nieco wetrzeć w każdy plaster.
- Plasterki umieszczamy w słoiczku, zalewamy pozostałą marynatą i przechowujemy w lodówce przez minimum dobę.
- Wędlina seitanowa idealną konsystencję uzyskuje po 2-3dniach. Smacznego! :)
Brzmi super, takich cudów z seitanem jeszcze nie wyczyniałam :)
OdpowiedzUsuńO wow. Z pewnością jest to lepsza i zdrowsza opcja niż wege wędliny ze sklepu. Musze dołożyć ten przepis do listy dań na święta :)
OdpowiedzUsuńO rety, niesamowite! Nie wierze, że takie cuda można zrobić z glutenu!!!!!!
OdpowiedzUsuńzajebiste wyszlo!!!!!
OdpowiedzUsuń